„Wolę być martwy niż gnić w więzieniu” – Przed samobójstwem taką kartkę zostawił 32 letni pedofil z Gdyni

UWAGA! ARTYKUŁ 18+

„Wolę być martwy niż gnić w więzieniu” – Przed samobójstwem taką kartkę zostawił 32 letni pedofil z Gdyni
Najświeższe wiadomości z kraju Wyspy Martyńskie.
Takiego zwrotu akcji nikt się nie spodziewał. Pedofil, zabójca oraz samobójca z Gdyni.
32 letni Artur K. za pomocą aplikacji Messenger pisał z kilkunastu fałszywych kont niemoralne wiadomości, a także wysyłał nagie zdjęcia do 12 letniej Kasi W. z Chwaszczyna. Połączenia wychodziły z sieci TOR, więc utrudniono poszukiwania. Podczas gdy dziewczynka mu stale odmawiała, tworzył nowe konta oraz jej zaproponował 1000 zł w zamian za seks. Dziewczynka zgodziła się oraz podała adres. Pedofil nie wiedział, że za tym stała jej matka ze współpracą z policją, która dostała zgłoszenie na temat tego zdarzenia. Artur K. przyjechał we wskazane miejsce i zobaczył samą dziewczynkę, wręczył jej obiecane pieniądze oraz spytał się czy jest sama. Wystraszona Kasia mu odpowiedziała, że jest sama. Gdy nagle policjant wyskoczył, uzbrojony przestępca zaatakował funkcjonariuszy gazem pieprzowym, a także zaczął do nich strzelać z karabinu pozyskanego bez zezwolenia. Jeden policjant został ranny. Jak donoszą media, po przewiezieniu do szpitala zmarł.
Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Policja ustaliła tożsamość pedofila i wysłała list gończy za nim. Pedofil, a zarazem zabójca uciekł za granicę, na Wyspy Martyńskie. Śledztwo nadal trwało, ustalono trop – Artur K. wyrzucił swoje dokumenty, telefon komórkowy oraz tablicę rejestracyjną na martyńskiej wsi Hollowville.
Parę dni później Kasia otrzymała kilka listów o tematyce erotycznej. Na kopercie nie było nadawcy, a także nie było podpisu. Jedynie była pieczątka z poczty w Dodge Junction. Możliwe, że pedofil ukrywał się właśnie w tym mieście. Niestety, nie udało się namierzyć sprawcy. Policja próbowała wyśledzić trop z pomocą placówki pocztowej w Dodge Junction, ale listu nierejestrowanego nie dało się namierzyć, gdyż nie było na nim daty oraz godziny wysłania listu. Również na nagraniach z monitoringu poczty sprawcy nie zidentyfikowano.
Kilka dni później znaleziono zwłoki mężczyzny oraz jego motor bez tablicy rejestracyjnej w miejscowości Limsk. Mieszkaniec Limska poinformował służby o ciele zmarłego w lesie. Sekcja zwłok wykazała, że to poszukiwany Artur K., na nim była przyklejona kartka z napisem „WOLĘ BYĆ MARTWY NIŻ GNIĆ W WIĘZIENIU”. Miał kominiarkę, pociętą twarz oraz brzuch, ścięte włosy na łyso i nóż w ręce. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo za pomocą tego narzędzia. Bał się odpowiedzialności karnej, więc zakończył swoje życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *